
Szisza vs bongo: Różnice, podobieństwa i co wybrać?
Szisza vs bongo. Wybór między bongiem a sziszą jest częstym dylematem, szczególnie dla osób rozpoczynających przygodę z paleniem. Oba urządzenia oferują wyjątkowe doznania, ale różnią
Depresja coraz częściej nazywana jest współczesną chorobą cywilizacyjną. Nie ma się co dziwić, bo zdiagnozowano ją wg oficjalnych danych WHO pośród ponad 350 milionów ludzi, czyli prawie 6% całej populacji. Problem ten nie jest również obcy nam i dotyka ponad 1,5 miliona Polaków.
Depresja objawia się przede wszystkim obniżeniem nastroju, ciągłym stanem przygnębienia i pesymizmu. Pogłębiając się powoduje anhedonię (brak możliwości odczuwania przyjemności), zaburzenia apetytu, snu oraz natłok myśli samobójczych.
Zanim odpowiemy sobie na pytanie, czy marihuana leczy depresję, czy może ją potęguje? Warto przyjrzeć się jak marihuana działa na mózg.
Marihuana posiada w sobie ponad 100 substancji psychotropowych. Jednak to dwie z nich THC i CBD mają największy wpływ na nasz mózg, a bardziej konkretnie na nasz układ endokannabinoidowy. Czym jest układ endokannabinoidowy? To nasz układ samoregulacji składający z się receptorów, endokannabinoidów (cząstek uruchamiających te receptory) i enzymów metabolicznych (odpowiadających za rozkładanie endokannabinoidów). W prostych słowach to układ pozwalający nam na autoregulację. Ma on wpływ na wiele funkcji naszego organizmu. Takich jak: łaknienie, sen, nastrój, motoryka, temperatura ciała, pamięć i procesy poznawcze, funkcjonowanie układu odpornościowego, ochrona neuronów, trawienie, funkcje rozrodcze, metabolizm, czy funkcje sercowo-naczyniowe.
No dobra, ale co konkretnie powoduje zażycie marihuany? THC w swojej strukturze chemicznej jest łudząco podobne do anandamidu jednego z naszych endokannabinoidów. Anandamid nazywany jest cząsteczką szczęścia, ponieważ odpowiada za pozytywny nastrój i nasze przyjemne odczucia. Ponadto wpływa na nasze odczuwanie strachu i bólu, a także na nasze działania motoryczne. W dużym uproszczeniu zapalenie marihuany powoduje oszukanie naszego mózgu, który myśli, że nastąpił wystrzał cząsteczek szczęścia w naszym organizmie. Stąd uczucie przyjemnego rozluźnienia i delikatnej euforii.
Sytuacja zaczyna się zupełnie odmieniać, gdy w naszym organizmie tych cząsteczek szczęścia znajdzie się o wiele za dużo. Wtedy nasz mózg myśli, że nastąpiła nadprodukcja anandamidu i reaguje na nią obronnie. To może skutkować dyskomfortem psychicznym, któremu mogą towarzyszyć uczucie lęku i paranoidalne wzorce myślenia. Kto kiedykolwiek zapalił zbyt dużo, dokładnie wie, o czym mowa. Na szczęście nasz organizm ma ogromne zdolności samoregulacji. Dzięki temu negatywne efekty nie działają długo i mijają zazwyczaj po parudziesięciu minutach. Tak naprawdę problematyczne jest to, że każdy z nas ma inną tolerancję na THC. Czyli dla każdego z nas w innym miejscu przebiega granica pomiędzy pozytywnymi skutkami napływu cząsteczek szczęścia, a ich przesytem i reakcją negatywną naszego mózgu.
Od razu należy obalić tu dwa mity: Nie! Długotrwałe spożywanie marihuany nie powoduje trwałych zmian w żadnej części mózgu. I po raz drugi nie! Długotrwałe spożywanie marihuany nie obniża naszego ilorazu inteligencji. Co więcej badania naukowe dowodzą, że marihuana ma właściwości neuroochronne, przeciwzapalne, antyoksydacyjne, a nawet wspierające powstawanie nowych połączeń nerwowych. Udowodniono, że szczególnie w przypadku osób starszych regularne spożywanie marihuany dobrze wpływa na kondycję mózgu i chroni jego połączenia nerwowe.
Długotrwałe spożywanie konopi może nieść ze sobą również negatywne skutki. Od razu trzeba zaznaczyć, że za większość negatywnych skutków dla naszego organizmu, odpowiada sam proces spalania, który zazwyczaj towarzyszy zażywaniu marihuany. A jeszcze jak do suszu dodajemy tytoniu, to potęgujemy te negatywne skutki. Mowa tu o notorycznym podrażnianiu układu oddechowego, zapaleniach oskrzeli i kaszlu palacza. A przede wszystkim o wdychaniu ogromu substancji smolistych i rakotwórczych. Rozwiązaniem tego problemu jest waporyzacja marihuany.
Nie należy bagatelizować również faktu, że marihuana u osób obciążonych chorobami psychicznymi lub u takich, u których w rodzinie występowały choroby psychiczne, może zwiększyć ryzyko zachorowania. To dlatego lekarze nie przepisują marihuany medycznej pacjentom z pozytywnym wywiadem pod kątem chorób psychicznych.
Długotrwałe i nadmierne spożywanie marihuany może skutkować zaburzeniami w funkcjonowaniu układu nagrody, oraz wystąpieniem zespołu amotywacyjnego. Innymi słowy może spowodować, że samo zażywanie marihuany będzie dla nas na tyle atrakcyjne, że wykształcimy wokół niego złe nawyki behawioralne. Tak jak w przypadku uzależnienia od gier, czy alkoholu. Zespołowi amotywacyjnemu towarzyszy zazwyczaj apatia, osłabienie funkcji poznawczych i obniżenie motywacji. Ważnym faktem jest, że marihuany nie da się śmiertelnie przedawkować. Natomiast prawdopodobieństwo negatywnego uzależnienia behawioralnego wynosi 9%. Podczas gdy ryzyko uzależnienia od papierosów to 32%, od heroiny 23%, od alkoholu 15%, a od gier komputerowych 8,5%.
Może na pozór odbiegliśmy odrobinę od związku marihuany z depresją, ale to tylko po to, by pomóc uzmysłowić sobie, że wpływ marihuany na stany depresyjne może być dwojaki. Z jednej strony dzięki analogicznemu działaniu THC do anandamidu, marihuana może pozytywnie stymulować nasz układ endokannabinoidowy, a co za tym idzie zniwelować stany przygnębienia i pesymizmu oraz obniżenia nastroju. Z drugiej jednak strony jej zbyt duże dawki lub nieodpowiednie stosowanie może skutkować wystąpieniem zespołu amotywacyjnego, który będzie powiększał stany depresyjne. Dlatego tak bardzo ważne jest aby nie podejmować prób leczenia depresji marihuaną na własną rękę. Konsultacja z lekarzem pozwoli na odpowiednią i bezpieczną terapię marihuaną. Warto skorzystać z pozytywnych i terapeutycznych cech marihuany, ale należy to robić w odpowiedni sposób.
Szisza vs bongo. Wybór między bongiem a sziszą jest częstym dylematem, szczególnie dla osób rozpoczynających przygodę z paleniem. Oba urządzenia oferują wyjątkowe doznania, ale różnią
W dzisiejszych czasach, wraz z postępem legalizacji marihuany na świecie, powstaje to coraz więcej nowych firm nasion konopi, a co za tym idzie coraz więcej
Konopie od wieków znane są ze swoich właściwości leczniczych. W ostatnich latach ich zastosowanie w weterynarii zyskuje na popularności, a wielu właścicieli zwierząt zastanawia się
Wszystko ma swój początek. W przypadku konopi wszystko zaczyna się od nasion. To rodzaje nasion marihuany decydują o charakterze uprawy. Każdy rodzaj ma swoje zalety
W 2014 roku dostałem od kolegi, w Niderlandach nasiona, które jak mi powiedział są odmiany o nazwie Grapefruit. Zdarzało mi się mieć odmiany typu “Orange”
Gorilla Glue to niezmiernie popularna odmiana medycznej marihuany w Polsce. Gorilla Glue, znana również jako GG4, to jedna z najbardziej rozpoznawalnych odmian marihuany na świecie,